wtorek, 30 czerwca 2009

Kwadratowa kartka z sówką

Dzisiaj jeszcze gorąca kartka okupiona raną kłutą palca wskazującego. Jej wymiary to 15x15 cm. Jakoś mi takie kwadratowe bardziej pasują niż prostokątne. Kolory ciepłe - głównie pomarańczowy i brązowy. Też mi ostatnio się głównie te kolory w skrapach przewijają. Może to słońce i lato mają na mnie taki wpływ? Główną bohaterką jest sówka, która pod pewnymi kątami przypomina diabełka. Ale w założeniu miał to być ptak. Oczywiście inspiracją było dziecięce ubranko. W kolejce czeka jeszcze na obróbkę kogucik w podobnym klimacie. Maszynowe przeszycia - ostatnio każdy skrap musi takie mieć, bo inaczej wydaje mi się taki niewykończony. Do tego dużo guziczków, napis z wytłaczarki i trochę wstążki.
Kartkę dostanie moja przyjaciółka na 27 urodziny. Pewnie się uśmieje, bo co roku muszę ją jakimś rękodziełem własnym obdarować :D A ponieważ jest w ciąży, to w tym roku spadnie na nią lawina mojej skrapowej twórczości, bo w głowie już mi siedzi album z typu "Mój pierwszy roczek" :)
A karta wygląda tak:

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

poniedziałek, 29 czerwca 2009

Odkrycie roku

Wczoraj pierwszy raz miałam do czynienia z papierem skrapowym (w skrapowaniu oczywiście) i zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Oczywiście wartość dekoracyjna subiektywna (ja lubię takie zgrzebne klimaty) ale ile możliwości. Na razie widzę następujące zalety:
- świetnie przyjmuje tusz, nawet biały, ale ciągle przez niego przebija, co daje fajny efekt
- jest cienki, więc fajnie go się obrabia i łatwo w nim wycinać dziurkaczem
- bardzo miła zaleta - jest tani, bardzo tani (trzymetrowy rulon kosztuje tyle co arkusz 30x30 papieru dekoracyjnego)
- ładnie odznaczają się na nim gryzmoły żelopisem.
Pewnie jeszcze kilka jego zalet do odkrycia przede mną a puki co to wadę znalazłam jedną - marszczy się od kleju więc trzeba uważać przy przyklejaniu. Jest to jednak do obejścia. Na razie powstała jedna strona w albumie - tylko papier pakowy, ćwieki, tusz i trochę gryzmołów. Prezentacja na blogu za jakiś czas. A w głowie cały album pakowy :)

niedziela, 28 czerwca 2009

Kwadratowa kartka z dziewczynką

Wczoraj powstała kartka z taką kolorowaną dziewczynką. Wypatrzyłam jej potencjał na wyrzuconej do śmieci bluzce mojej córki. Dziewczynka została przerysowana na kalkę, odbita i pokolorowana metodą kredki akwarelowe a'la farby. Niestety, cienkopis nie przeżył starcia z wodą i gdzieniegdzie się rozmywa. No i sam wzór nie umywa się do stempli, ale za to moja dziewczynka jest jedyna w swoim rodzaju. Jeżeli kiedyś użebram u męża copic markery, to na pewno będę ją częściej produkować ,bo z tym malowaniem kredkami strasznie dużo zachodu. Bazą kartki jest karton w liliowym kolorze. Początkowo, zamiast paska papieru z groszkami na brzegu, było tłoczenie - taka falista linia. Ale jakoś mi się strasznie mdła wydawała i taka nie pasująca, więc została zamaskowana kawałkiem papieru. Skrap zyskał na wyrazistości. Dodatkowo sztuczne kwiatki z Ikea pozbawione plastikowych środków, maszynowe szycie i stempelek z mojego jak na razie ulubionego zestawu. I wyszła taka właśnie prosta kartka. W środku, żeby przełamać monotonię, pasek kolażowy z moich empikowych stempelków. Wczoraj nabyłam kolejne dwa zestawy - liście i dziecięce. Zestawy kosztują po 10 zł a na prawdę dają mnóstwo możliwości. Zwłaszcza ten dziecięcy zapowiada się fajnie. To by było na tyle gadania. Zdjęcia poniżej.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

piątek, 26 czerwca 2009

Album "Historia jednej znajomości" część II

Jadziem z kolejną partią zdjęć z albumu o mnie i mężulku. Dzięki temu wszystkie zaległości blogowe będą odrobione. Będzie można robić następne :D

Szósta strona. Dużo elementów 3D. Stempelki kolorowane kredkami akwarelowymi metodą kombinowaną (kredki kruszę na bloczku akrylowym i mocze wodą, wyglądają po wyschnięciu jak farby), do tego proste kolorki i świeża strona gotowa.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Siódma strona. Jej kolorystykę zainspirowała pozycja mojego męża na zdjęciu. Miało być słodko aż do bólu. Sama karta mniejsza niż pozostałe. Ciężka do oklejenia ze względu na serduszka na brzegu. Obok zdjęcia własnoręcznie wykonane cukierki. Korciło mnie, żeby zwykłe kukułki owinąć w nowy papier zamiast upychać jakieś papierowe kulki. Ale kto wie czy kukułka jest czasoodporna? Generalnie, mogło być lepiej.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Ósma strona. Ta sama kolorystyka, tylko zamiast męża ja. I zamiast cukierków moje kwiatuszki ukochane z ćwiekiem. Kwiatków nigdy dość.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Dziewiąta strona. Bazą jest papier Bazzill o dziwnym kolorze, który jednak w tego skrapa wpasował się idealnie. Debiut literek na wstążce. Podoba mi się całość. Dobrze pasuje do siebie kolorystyka. No i te wspomnienia :D

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Dziesiąta strona. Miało być kolorowo, bardzo kolorowo, ale stchórzyłam i użyłam spodu papieru jako bazy a kolorowych pasków jako dodatków. Oczywiście kwiatki, do tego po raz pierwszy w tym albumie i po raz drugi w historii szycie maszynowe. Tajemnicza skrytka za zdjęciem (jak ja to lubię) z tagiem, na którym opisane są okoliczności zaręczyn.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Kolejne odsłony za jakiś czas bo na razie jakiś przestój u mnie. Ale obiecuję się poprawić.

Ramka na Dzień Taty

Jako przerywnik między kolejnymi zdjęciami albumu - majstrowana na bardzo szybko ramka. Majstrowana w Dzień Taty (wstyd się przyznać) jako prezent od mojej córki dla męża (Gabrysia niestety na razie woli papier zjadać niż z niego wycinać, więc musiałam jej nieco pomóc). Dziecięce skrapy to moje ulubione bo inspirację mam przed oczami cały czas. Głównie w postaci dziecięcyh ciuszków. Nawet nie myślałam, ile mozna wyciągnąć z różnych aplikacji na śpioszkach, sukienkach i spodenkach. Wystarczy nieco zmodyfikować, przerysować na kalkę techniczną i wzór do wycinania gotowy. Stąd właśnie mam pomysł na "mdlejącego" misia przy drzewku. Dodatkowo po raz drugi literki na wstążce (pewnie nie za szybko mi się znudzą). Sama idea ramki to dla mnie nowość więc musiałam potentegowac nieco, jakby ją tu ugryźć od strony technicznej. No ale jest. Tadam!! Panie i panowie, moja pierwsza ramka:

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Album "Historia jednej znajomości" część I

Dzisiaj pierwsza (nie wiem z ilu) porcja zdjęć albumu, który jest aktualnie na warsztacie.
Pomysł powstał w trakcie przeglądania pamiątek moich i mężula z różnym wyjazdów i randek. A że mój kochany jest skrupulatny to uchowały się nawet bilety z pierwszej randki. Żeby to wszystko nie zaginęło i częściej można było do tego wracać, postanowiłam to poumieszczać w albumie razem ze zdjęciami stanowiącymi przekrój naszej znajomości. Tytuł albumu oczywiście z piosenki Czerwonych Gitar, której tekst planuje wpleść w któryś z nadmorskich skrapów. Żeby nie było nudno, każda ze stron w albumie inna. Rozmiary albumu to 20x20 cm ale niektóre ze stron są mniejsze, żeby było fikuśniej. Poniżej dłuuuuga prezentacja poszczególnych stron z krótkimi opisami.

Okładka albumu. Tu debiutowałam z papierowymi kwiatkami i ćwiekami i teraz, gdybym mogła, wciskałabym je wszędzie gdzie się da. Ale co za dużo to i świnia nie zje.

Image Hosted by ImageShack.us

Pierwsza strona. Tutaj mój ulubiony motyw papierowy czyli groszki. Do tego skrytka za zdjęciem na dwa tagi, na których jest bilet autobusowy i bilet do zoo. Wszystko z pierwszych randek. W górnym, lewym rogu suwane na ćwieku kółeczko, pod którym przykleiłam bilet do kina z pierwszej randki. I do tego stara koronka, wygrzebana gdzieś u mojej mamy. Ma pewnie z 50 lat :)

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Trzecia strona. Jestem z niej średnio zadowolona. Ani skrytek ani konkretnego pomysłu. Jakoś się tak wszystko rozlazło po kościach. Tylko kolor mój ulubiony.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Czwarta strona. Tutaj też moje ulubione kolory i dla odmiany paski. Pomysł opierał się ma otwieranej części w kształcie księżyca, która miała zawierać pod spodem opis. Mogło być lepiej jeśli o mnie chodzi. Karta wydaje się taka pustawa.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Piąta strona. Z niej dla odmiany jestem bardzo zadowolona. Poszłam na żywioł przy jej tworzeniu bez żadnego konkretnego zamysłu. Papier też mnie trochę przerażał bo w arkuszu 30x30 powodował oczopląs. Do tego wymyślny parawanik, tak, żeby pomieścić jak najwięcej zdjęć. I to tego jeszcze wstążeczki wiązane na kokardki, żeby zapobiegać rozkładaniu się parawanika. Na parawaniku moje bazgroły ale nie z każdych jestem zadowolona.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Żeby posta nie rozciągać w nieskończoność kolejne zdjęcie w następnym :) W międzyczasie wrzucę ramkę na Dzień Taty.

czwartek, 25 czerwca 2009

Ślubny komplet dla mojej siostry

Po długim i żmudnym procesie tentegowania kolejny wpis. Nie było mnie troszki z domu. A to mokło się nad Bałtykiem a to tańcowało na weselisku mojej siostry.
W tym wpisie prezentacja "gadżetów" dla mojej siostry, właśnie na ślub. Wykonałam niewolniczą pracę i stworzyłam zestaw winietek na stoły, menu, podziękowania dla rodziców oraz księgę gości. Zdjęcia uchowały mi się jedynie z winietkami i podziękowaniami bo resztę siostra zdążyła zabrać, zanim mnie olśniło, że warto by było uwiecznić swoje dzieła.
Księgę zrobiłam najpierw i na niej opierał się późniejszy zamysł całej serii. Kolory moje ulubione czyli błękit i brąz - idealne połączenie. Do tego papier w groszki i już jest miodzio lodzio. Ulubiony, prosty stempel Dovecraft, trochę starej koronki wygrzebanej u mamy w szafie i falista tektura. No i moje ukochane guziczki i brązowy tusz.

Podziękowanie składa się z pudełka i kartki A4 w środku, zgiętej na trzy równe części. Dekoracja kartki i wieczka różnią się od siebie. Wszystko wykonane z mojego ulubionego papieru wizytówkowego "tkanina lniana" w kolorze ecru.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Do tego winietki na stół. Wszystkie identyczne.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

I to by było na tyle zdjęć. Zresztą wszystko już zużyte na wcześniej wspomnianym weselisku :)


czwartek, 4 czerwca 2009

Takie tam refleksje

Dzisiaj byłam z moją córką na szczepieniu. Było i ważenie i mierzenie i osłuchiwanie.
I oczywiście posępne refleksje w stylu: jak ten czas leci. Dosłownie, jakbym wczoraj pakowała walizkę do szpitala i dygotała ze strachu przed bólami porodowymi. A tu jutro już pół roku kończy moja księżna.
Zazwyczaj, przy moim panicznym strachu przed śmiercią (taka moja fobia), refleksje te przechodzą w inne w stylu: Boże, niedługo umrę.
Tak więc dzień dzisiaj odlotowo - rozrywkowy.
Dobrze, że chociaż Pirat (mój beagle) nie utrudnia dzisiaj sprawy i grzecznie śpi na kanapie zamiast chodzić i jęczeć.
W domu ferwor przygotowań do wyjazdu sobotniego. Pierwsze wczasy z dzieckiem, nie wiadomo co się przyda więc trzeba zabrać wszystko. Jak zwykle, przed każdym wyjazdem, muszę mieć wszystko wysprzątane (kolejna fobia, kiedy to siedzę na wczasach i zamiast odpoczywać martwię się ile to będę miała do sprzątania po powrocie :). Pralka pierze jak szalona a mnie by się jakiś upał przydał, żeby wszystko zdążyło ładnie powysychać. Tylko księżna nie chce współpracować z moimi planami i jakoś nie chce złapać popołudniowej drzemki.
A skrapy rozłożone na biurku czekają. Będą tęsknić za mamusią. Wrócę do nich dopiero pod koniec czerwca. A mam już w głowie pomysł na kolejny. Może wieczorem uda się wygospodarować chwilę??

Jeszcze się nie chwaliłam moim niedawnym nabytkiem. Kochany mąż zakupił mi biurko (oczywiście w Ikea jak zawsze), żebym mogła swoje skrapowanie trzymać w jednym miejscu. Dzięki temu zyskał przestrzeń do jedzenia bo zazwyczaj zajmowałam cały stół w jadalni. Poniżej foty mojego wypasionego stanowiska:

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Zazdrościcie mi, co?? :D